Friday, April 11, 2014

Sky is the limit!

Tak!
Coraz bardziej zaczynam wierzyć, że "sky is the limit" (czyli niebo jest jedynym limitem;), że nie ma rzeczy niemożliwych... O co chodzi?! O bieganie!
Coraz bardziej widzę i wierzę, że możesz osiągnąć wszystko, co tylko zapragniesz, a wszelkie ograniczenia są tylko i wyłącznie w naszej głowie. Usłyszałam za dziecka, że nie mogę biegać, zawsze zwolnienie z WF. A co, jeśli się mylili i ja tyle lat sobie żyłam, bo ktoś mi tak powiedział. Poddałam to właśnie w wątpliwość. Czemu ktoś ma decydować o moim życiu? Chcę żyć jak ja chcę. Nieważne, że nie można. Nie ma czegoś takiego jak "nie można"!!!
Tupnęłam więc nogą i zaczęłam biegać!
I moje życie zmieniło się totalnie.
Ok, już wywróciło się do góry nogami parę miesięcy wcześniej. Ale bieganie zmieniło je jeszcze bardziej! Jak i joga! Tak naprawdę wiedza z jogi pozwala pokonywać teraz wszelkie ograniczenia.
Moje bieganie zaczęło się 4 lata temu i trwało pół roku do kontuzji (nie biegajcie bez butów do biegania! ;) Wtedy moim wyczynem po paru miesiącach marszobiegów było przebiegnięcie 2x1,5km bez zatrzymania. Niby nic. Ale pomyśl. Kiedyś minuta biegu była dla mnie hardcorem. To był dla mnie wyczyn ;) Potem olałam bieganie przez kontuzję, a  potem miliony wymówek...
Ale każdy mijany biegacz wywoływał we mnie dziwne emocje. Skrajne emocje. Pozytywne emocje. Biega. Ja też chcę. I 1 lutego wyszłam. Wtedy chciałam się przejść, może lekko przebiec z psiakiem. Z totalnym lajtem w głowie przebiegłam 2x2 km bez rozgrzewki, z zerową kondycją.
To było jak olśnienie!
Parę miesięcy bez sportu, bez jogi, a ja tak po prostu przebiegłam sobie tyle km.
Pomyślałam sobie "ooo chyba mogę i umiem biegać!".
Po 2,5 miesiąca stwierdzam, że WSZYSTKO JEST W GŁOWIE.
Jednego dnia idąc z głową pełną wątpliwości, negatywnych myśli wtedy zupełnie nie wychodzi mi bieganie, co chwilę staję, jak za to idę pełna wiary, uśmiechu, z pustą głową, to wtedy akurat pokonuję siebie samą. Ostatnio 40min biegłam bez zatrzymywania. Wyczyn! Bo niedawno parę minut była wyczynem.
Także niech mi nikt już nie mówi, że się nie da, jak się da! Niech nikt nie mówi, że "aaaa bo Ty umiesz, a ja nie!".
Na razie biegam 5-10km. Bez zatrzymywania umiem 5km, niedawno były to 2-3 km. Plan jest na 10km. A potem z górki! Może jakiś półmaraton w tym roku hehe :) Na razie pomysł szalony, ale cel być musi!
Z tematem wiąże się oczywiście aparat, z którym czasem biegam, poniżej zdjęcie z parku śląskiego - smienka :) W tym dniu jak zrobiłam to zdjęcie też pokonałam siebie samą.

Sky is the limit! - Smiena 8m (2014 r.)

Ok. Mój blog miał być początkowo jedynie o fotografii analogowej, ale trudno dodawać tu tylko zdjęcia, skoro zdjęcia są częścią mojego życia, analogi są jego częścią. Robię zdjęcia tego, co konkretnie mnie poruszyło, zaciekawiło, rozśmieszyło, co jest częścią mojego życia. Kolorowego życia :) Dlatego poza samymi zdjęciami jest i o mnie, moim życiu, bo tak naprawdę każde zdjęcie ma swoją historię. Dla Ciebie mogą być to TYLKO np. drzewa, a dla mnie są jakimś tam symbolem, bo wiążą się z konkretną chwilą, sytuacją, życiem - moim życiem.
Dlatego z bloga o fotografii zrobił się run-photo blog, albo run-yoga-photo blog. Jak tylko będę na jodze (wróciłam po paru miesiącach przerwy) mam zamiar w końcu zrobić z 19.piętra zdjęcie domku autobusowego, czyli zajezdni. Świetny widok, same żółte autobusy :) Albo zachód słońca z tego piętra i widok na Katowice. Pięknie!

1 comment:

  1. http://plfoto.com/popup/full.php?photo=2564196&color=000000

    ReplyDelete