Tuesday, July 1, 2014

Ludzie !

Hej.
Długo tu nic nie pisałam. Skupiłam się na blogu na facebooku, na bieganiu, ogarnianiu czasowo swojego zakręconego życia. Chorobliwy brak czasu! W głowie zawsze jest masa myśli, które chętnie bym tu przelała. Ale jak tylko się zabieram za pisanie to uciekają. Powinno dać się myśli automatycznie przerzucać na papier, komputer. Taki zdalny odczyt ;)
A w sumie też mało piszę, bo czasem sobie myślę, że tego nikt nie czyta. O! ;) Po czym kiedyś przy kryzysie przed moim startem w pierwszym biegu na 10km napisałam tak znajomemu, że mój blog nie ma sensu, to całe pisanie postów, a i bieganie też nagle nie miało sensu w tym dniu (stres przed zawodami;) to wtedy usłyszałam, że on czyta i jestem dla niego inspiracją. Mimo, że to on sam był moją biegową inspiracją. Dziękuję Ci za te słowa! Bo nawet dla jednej osoby pisanie ma sens! :) 
Co do zdjęć. Masa zdjęć czeka na pokazanie. Masę nowych zdjęć bym porobiła... Potrzebuję czasu, więcej czasu! Tysiąc rzeczy chcę robić na raz. Wszystko naraz! Tu i teraz.
Hmm kocham aparaty i fotografię analogową i wiem, że ona będzie już zawsze. Ale zauważyłam, że z fotografią mam takie sinusoidy zainteresowania, raz bardziej, raz mniej. Ale była, jest i będzie. Jak z miłością - są wzloty i upadki ;) Teraz zdecydowanie brakuje mi czasu, ale skutecznie pracuję nad tym, bo jest taka zasada, że im więcej masz zajęć, tym więcej masz czasu ;) Teraz jest faza na bieganie! Zdjęcia mam na kompie, komp jest w domu, a ja w domu rzadko bywam. Ale gdyby zdjęcia były na telefonie... ;) A z wrzuceniem zdjęć na bloga wiąże się jakaś inspiracja. O czymś myślę, coś zobaczę i wrzucam. Stąd to zdjęcie, które już na facebooku było jakiś czas temu. Bo kojarzy mi się z przyjaciółmi i bliskimi ludźmi. I wszystkim, co im zawdzięczam. Dziękuję, że jesteście! :)
Zdjęcie zrobione przez Fed 50 w Parku Śląskim:)


Przyjaźń - Park Śląski - Fed 50 (2010)

Ostatni tydzień był pełen przemyśleń. O życiu. Akurat sporo rozmawiałam z bliskimi na temat życia i zmian, jakie zaszły w ich i moim życiu. Uwielbiam te nasze filozoficzne inspirujące rozmowy! Kocham! <3 
I wiesz co? Popłakałam się. Nie raz, nie dwa. Tak! Ok. Inaczej - wzruszyłam się. Piszę to publicznie. Jutro będzie kac moralny, zdecydowanie. Palę cegłę jak nic :) Więc jak już jestem taka odważna to przy okazji dodam zdjęcie nawiązujące tematem. Mój ulubiony pan Szwedzki! Na pewno znacie tą postać :) Nieostre zdjęcie, bo to z popsutej Smieny 8m.


"Palę cegłę" - Szwedzki. Smiena 8m / Fujicolor 200 (2014)

Słyszałam o takiej ciekawej zasadzie "rób dziennie coś, co Cię przeraża". Więc oto jestem, robię to aaa ;) Zdecydowanie publiczne pokazanie emocji, słabości, uczuć jest tym czymś przerażającym. Ja? Ja pakero, twardziel, niepokazujący emocji, a uczuć to dopiero. Mistrz kamuflażu, żeby tylko nie było widać nic. W sumie to bardzo głupie. Bo najczęściej nie pokazuję tego, co w sumie nadałoby się światu okazać. Miłości, wdzięczności, radości z tego, że ktoś jest obok, robi coś dla Ciebie, wspiera. Mimo, że jestem emocjonalną osobą i widać po mnie wszystko. Jednak nie zawsze pokazuję to, co trzeba. Ludzie zdecydowanie mają w sobie zbyt mało wdzięczności. Zbyt mało okazują uczuć i emocji.
I tak  myślałam sobie o życiu. I się popłakałam. Wzruszyłam. Dlaczego? Z radości. Ze szczęścia. Powiem to głośno. Jestem szczęśliwa! Jak nigdy. Dziś mija pół roku nowego roku. Ustanowiłam go w styczniu moim Rokiem Spełniania Marzeń. Jakiś niecały rok temu zaczęła się seria zmian, istny roller coaster ;) a jak ma się coś zmienić, to wali się i pali na całego, jak domino. Jak szaleń to szaleć. I wiesz co? Wielu w takich złych sytuacjach doszukuje się jakiegoś zła, niesprawiedliwości. Sama tak myślałam. Ale teraz wiem. Że upadki i smutki są po to, by życie się odmieniło. I oto jestem :) Pewna ważna mi osoba stwierdziła parę dni temu, że to zdecydowanie mój rok jest. Zdecydowanie! :) A jak pomyślę, że to dopiero początek to ach! :D Jak pomyślę, że ten stos czterolistnych koniczyn zacznie działać to och i ach :) Jak pomyślę, że to wszystko to dopiero początek! Że całe życie przede mną i miliony cudownych chwil to... ach uśmiecham się tylko :)
A piszę to wszystko, bo tak naprawdę to cieszę się, że mam takich cudownych ludzi wokół siebie. Takich bliskich, przyjaciół, którzy byli, są i będą. Którzy wspierają, pocieszają i czasem denerwują. Którzy potrafią dostrzec, że coś się dzieje nawet wtedy, jeśli nic im nie powiem. Którzy czasem wiedzą coś prędzej niż ja sama to sobie uświadomię ;) Mogę wmawiać sobie i im różne rzeczy, ale oni i tak wiedzą. Dziękuję!!!
Nawet jeśli z niektórymi kontakt się urywa. Wszystko dzieje się po coś. W ciągu ostatnich dwóch lat nagle urwały się przyjaźnie, a odnowiły się przypadkiem stare kontakty. A największe przyjaźnie zniknęły nagle. Niesamowite jest to życie. Wierzę w zasadę, że w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu spotykasz odpowiednich ludzi. Wiem to coraz bardziej z każdym dniem! Każdy człowiek na Twojej drodze czegoś Cię uczy. Każdy człowiek w Twoim życiu pojawia się po coś. Kiedyś wyczytałam w jakiejś książce, że to tzn. "wędrowne anioły", nawet spotkana raz osoba nie jest spotkana przypadkiem. Przypadki nie istnieją! Myślałeś nad tym dlaczego obok Ciebie są te osoby, a nie inne? Dlaczego nagle urwały się jakieś znajomości? Dlaczego mijasz te osoby na ulicy, a nie inne? :)
A propos ludzi i biegania! Dziś mija 5 miesięcy odkąd zaczęłam biegać! 400 km w nogach! Dziękuję tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, którzy motywowali, podnosili na duchu, kiedy już chciałam się poddać. Dziękuję też tym, którzy mnie demotywowali, wmawiali, że bieganie jest głupie i nudne, bo dzięki temu byłam silniejsza i nie poddałam się.
Wdzięczność to podstawa! Zrób coś dobrego i okaż wdzięczność bliskim, że po prostu są! Podziękuj im :)
Miłego! :)



No comments:

Post a Comment